Po tych słowach oparłam się o drzwi i osunęłam powoli na ziemię. Nie mogłam przestać się uśmiechać. Cieszyłam sie że mogłam go dotknąć , przytulić. Pachniał tak ładnie, to chyba była czekolada. Z takimi właśnie wesołymi myślami położyłam sie do łóżka. Byłam tak wesoła że z trudem starałam sie zasnąć. M.ooje marne wysiłki przerwało słodkie miauknięcie. Leniwie zerwałam sie z łóżka i skierowałam w strone okna z którego dobiegały owe odgłosy. Kiedy byłam już pod oknem powoli i opornie otworzyłam je by następnie przez nie wyjrzeć. Na parapecie obok ,który należał do pokoju
Lena siedział czarny kot i nie umiał zejść. Pomyślałam ,że Len musi mieć głęboki sen lub nerwy ze stali skoro nie obchodzi go to miauczenie. W przeciwieństwie do niego ja nie posiadam ani jednego ani drugiego ,więc pomoc kotu jest dla mnie w tej chwili jakby priorytetem. Najpierw chciałam go zawołać ,lecz mimo wielu prób kot wiedział swoje. Z jego oczu mogłam zobaczyć jak na papierze co chce mi powiedzieć. " Ja nie zejdę masz po mnie przyjść! " . Westchnełam głośno i powoli wygrzebałam się na zimny ,drewniany parapet. Przed bolesnym upadkiem w krzaki podemną zatrzymywał mnie tylko ten stary parapet i ręce zaciśnięte kurczowo na ramie okna.
- Debilka, jaka ze mnie debilka ! - szeptałam do siebie nerwowo
Zapomniałam ze zmęczenia o tak oczywistej rzeczy! Przecierz ja mam lęk wysokości! No może nie licząc drzew. Bo w młodości często wspinałam się na drzewa. Jednak ma to sie nijak do drewnianego, przeżartego przez termity parapetu kilka metrów nad ziemią. Nagle przypomniałam sobie opowieści moich nowych przyjaciół o tym jak to wygrywali swoje wszystkie walki i coś we mnie pękło. Skoro ja też jestem ponoć szamanką to w jaki sposób mam im dorównać skoro boje sie tylu rzeczy?! Powiał chłodny wiaterek ,a rozpaczliwe miauknięcie przywróciło mi prawowity tok myślenia.
- Skoro mam być szamanką to muszę wyzbyć sie strachu! - powiedziałam do siebie po cichu i powolutku wyciągnełam jedną nogę by stanąć na pobliskiej skrzyneczce na jakieś kable i druty. Kiedy upewniłam się ,że noga stoji stabilnie dołożyłam drugą. Nagle skrzyneczka niebezpiecznie zatrzeszczała , a ja przygryzłam wargę oczekując najgorszego. Ku mojemu zaskoczeniu skrzynka wytrzymała mój ciężar ,a ja mogłam kontynuować mój niebezpieczny spacerek. Następnym punktem podparcia miała być rynna. Wzięłam głęboki oddech cała drżąc ze strachu. Na samą myśl o tej wysokości dostawałam zawrotów głowy. Mimo to wyciągnęłam rękę i mocno obiełam nią rynnę ,a następnie tak samo postąpiłam z drugą. Kiedy byłam w miare przekonana ,że rynna mnie utrzyma, jednym szybkim susem oplotłam wokół niej swoje nogi. Rynna była zaraz na wysokości parapetu Lena więc powoli odwróciłam głowę w stronę kota. Z bliska mogłam mu sie bardziej przyjrzeć. Czarny kotek z czerwoną kokardką na szyi.
- Kici, kici!- zaczęłam zachęcać kota do współpracy mimo to jednak nie był do niej skory. Podszedł powoli do krańca parapetu i spojrzał na mnie z bliska badawczym wzrokiem. Ręce i nogi zaczynały mi drżeć z wysiłku. " No choć!" pomyślałam nerwowo powoli tracąc wiarę w swoją kondycje. Kot obrócił się do mnie bokiem i jednocześnie rzucił w moją stronę stanowcze spojrzenie ,a następnie podszedł do prostopadłej krawędzi parapetu ,której już nie sięgałam.
- kotku uwarzaj ! - krzyknełam tak by nikogo nie obudzić.
Jak na życzenie kot zachwiał się i już po kilku sekundach walczył o życie z grawitacją, nerwowo starając się podciągnąć na pazurach. Zrobiłam się blada jak kartka ,bo żal mi było go. Kot już miał spaść w przepaść ,kiedy bez zbędnego namysłu odbiłam się od rynny i chwyciłam kota w locie jednocześnie biorąc na siebie konsekwencje upadku z tej wysokości. Spadając przytuliłam do siebie kota chcąc oszczędzić mu obrarzeń.
- DUP!(nie mogłam sie powstrzymać ;3)- dało się słyszeć grzmotnięcie o ziemie.
Powoli otworzyłam oczy i zoriętowałam się ,że wcale nie bolał mnie upadek. Zerwałam się z ziemi nerwowo szukając kota. Kicia siedziała jakieś kilka metrów ode mnie i bacznie mnie obserwowała. Po kilkunastu sekundach znikneła jednak w krzakach. Powoli okrążyłam dom by wejść do niego znowu ,ale los nie chciał wyjątkowo pozwolić mi pójść spać. Kiedy miałam już chwycić za klamke ktoś za mną odkrząkną. Odwróciłam się i zobaczyłam nieco wyższego od siebie chłopaka z długimi, brązowymi włosami. Ubrany był w ponczo i luźne brązowe spodnie. Nie licząc reszty szczegółów takich jak np.kolczyki mogłam stwierdzić ,że jest on powalająco podobny do Yo. Lekko się wzdrygnełam na myśl ,że stoję przed słynnym Hao Asakurą. Zaówarzyłam jak jego wzrok na chwile z mojich oczu zbłądził na moje pewne części ciała. Odrazu spaliłam buraka i przyparłam plecami do drzwi ,poniewarz całkiem zapomniałam ,że jestem tylko w mojej czarnej bieliźnie i białej koszuli nocnej. Przy świetle księżyca było raczej sporo widać. Plecami do drzwi starałam się nerwowo namacać klamkę.
- Witam przyszedłem odwiedzoć moich kolegów. - powiedział wesołym głosem uśmiechając się przyjaźnie.
- O tej porze?! Jest koło drugiej w nocy! - odparłam nieco oburzona. Mimo miłego wrażenia na kilometr cuchnęło od niego kłamstwem.
- Miałem przybyć wcześniej ,ale pociąg mi uciekł - powiedział udając zakłopotanie.
Nagle w sercu poczułam dziwne ukłucie i poczułam mus odwrócenia się w prawo. Zobaczyłam kątem oka czarnego kotka ,którego uratowałam. Jego oczy mówiły mi wyraźnie " kłamca!". W jednej sekundzie poczułam się zagrożona.
-Kłamca- powiedziałam cicho
- Słucham?- powiedział niedosłyszając mnie.
- Powiedziałam ,że jesteś kłamcą!- krzyknęłam mu prosto w twarz z wściekłością ,o którą sama siebie bym nie podejrzewała.
Zrobił zdziwioną minę ,a następnie na jego twarz wdarł się wścibski uśmieszek. Za jego plecami pojawiła się płonąca kulka.
Jak miło, dodałaś nowy rozdział, bądź tak miła i dodaj coś jeszcze . Proszę....
OdpowiedzUsuń*oczka jak "Kot w Butach " ze Shreka *
Lubię ten rozdział i pojawia się w nim Haoś *O*
Jestem ciekawa dalszych losów i czekam z niecierpliwością
Pozdrawiam i życzę weny :)
hmm ciesze sie niezmiernie ,że komętujesz ^.^ A jeśli chodzi o SK ro po1 też lubie Hao . Po 2 ,czyli odpowiedż na pytanie z dalszych komci - miałam kiedyś takiego bloga na wp ,ale go usunęłam i nawet sie z tego ciesze opowiadania były do dupy ,a jeden paring był wybrany tak głupio ,że sama go znienawidziłam XD (Temari x Len) Postaram sie dać tą nocie w niedziele bądż cierpliwa ;3
OdpowiedzUsuń