Po tym jak jakimś cudem uwolniłam się z uścisku Celty ,Shinra zaprowadził mnie do salonu, w którym od razu zauważyłam blondyna w stroju barmana, któremu tego samego dnia rano groziłam nożem. Machinalnie z rękawa wysunęłam nóż i skierowałam go w stronę blondyna w geście obronnym.
-Emilii co ty?! Shizuo jest moim kumplem ….- zaczął Shinra ,ale mu przerwałam
-Shinra nie wiem jak bardzo się przyjaźnicie ,ale ja nie ufam temu miotaczowi znaków drogowych!- powiedziałam nie opuszczając noża
- Dalej masz mi za złe ,że porównałem cię do tej pijawki?!- spytał obojętnym tonem blondyn
- Powiedzmy – opowiedziałam
- Hę mówisz o Izayii? –spytał Shinra Shizuo
[Czyli już go spotkałaś?]-napisała Celty
-Niestety- opuściłam nóż i usiadłam na kanapie naprzeciwko Shizuo razem z Celty ,a Shinra naprzeciwko nas
- Sądząc po dzisiejszej scenie nie jesteście przyjaciółmi –podsumował
- Ta zdradziecka świnia miała by się ze mną przyjaźnić?Najpierw zdradził mnie ,a potem cały nas gang mam go za to może lubić?!-krzyknęłam na blondyna
- Gang?- spytał widocznie niedoinformowany blondyn
-Emilii chyba nie sądzisz ,że Izaya wydał Srebrne Ostrza policji?! – spytał oburzony Shinra
- Ja to wiem ten kłamca okłamał każdego! Byłam naiwna! Bawił się moimi emocjami i moim życiem! Przez niego prawie popełniłam samobójstwo!-krzyknęłam do Shinry
[Samobójstwo? Co ci zrobił?]- napisała Celty
- Zdradził-powiedziałam cicho i podciągnęłam nogi chowając twarz w kolanach
- Nie mów, że byłaś z tą mendą?!- krzykną oburzony Shizuo
- A jednak- powiedziałam
- Byłaś z Izayą?! –zapytał Shinra
- Kiedy doszedł do gangu był inny. Zabawny , pomocny, miły i przystojny – powiedziałam patrząc na podłogę
Shinra pochylił się i zrobił wścibski uśmieszek ,a następnie świdrował mnie wzrokiem
-Co?- spytałam bo irytował mnie ten wzrok
-Znam go od dawna i wiele się nie zmienił z wyglądu –powiedział Shinra ,a jego uśmiech się powiększył
- Zamknij się!- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką, a następnie miałam całe czerwone policzki
[Ty go ciągle kochasz!] – napisała Celty podekscytowana
- Wcale nie…. Nie twoja sprawa! –krzyknęłam na Celty
- A jednak się rumienisz!- krzykną Shinra z satysfakcją, że odkrył prawdę
- Może i tak ,ale widział jak się całował z inną! Zdradził mnie, a potem cały gang! Nienawidzę go i to się nie zmieni! –zaczęłam przywracać ich do rzeczywistości.
- Całował się z inną? Kiedy? –spytał zaciekawiony Shinra
- W zaułku koło pewnego baru- powiedziałam nie chcąc wracać do przeszłości
- Jak się nazywał? – zapytał nareszcie lekko zaciekawiony Shizuo
-Bar? Chyba Ikigami, a co?- zapytałam zaciekawiona reakcją blondyna
- No to wszystko jasne! –krzykną blondyn dając ręce za głowę, zamykają oczy i dając nogę na nogę.
- Co takiego?!- spytałam przejęta
- Do dziś czasem chodzę do tego baru. Jeśli ta męda się z kimś całowała to na pewno nie była trzeźwa. Z tamtego baru wyjść trzeźwym to prawdziwa sztuka. Tamtejsze dziewczyny tylko czekają ,aż się upijesz i przejmują kontrolę nad sytuacją. Krótko mówiąc Izaya na pewno został pocałowany nieświadomie i wbrew woli – podsumował blondyn i wyszedł z mieszkania Shinry mówiąc ,że idzie do domu
Siedziałam tak myśląc o tym jak po tej ,,zdradzie”Nawrzeszczałam na Izaye i o mało nie popełniłam samobójstwa. ,,On nic nie zrobił” myślałam.
- To i tak nieważne, zdradził mój gang i tak go za to nienawidzę –powiedziałam smutno kierując się w stronę wyjścia
-Nie sądzę ,że to on was zdradził- powiedział Shinra za mną kiedy wychodziłam od nich z domu
Przez głowę przechodziło mi masę myśli więc postanowiłam pomyśleć nad nimi przy shushi . Zamówiłam u Simona otoro i postanowiłam dowiedzieć się czy Izaya naprawdę zdradził nasz gang. Wkurzyłam się ,bo nawet zwykły obiad przypomniał mi o upodobaniu bruneta do otoro. Spojrzałam na zegarek.
14:07
Ratunku co mam robić? Tyle czasu?! Poszłam do paru. Godzina chodzenia po nim trwała wieczność. Około 15:00 zobaczyłam Jaka idącego obok parku. Wyskoczyłam błyskawicznie przez ławkę i skoczyłam mu na plecy. Tak się zdziwił,że o mało nie upadł.
- Łaa! Emilii przestraszyłaś mnie nie powinnaś być w domu? -spytał
-Nudzi mi się masz jakieś zlecenie ,albo chociaż puzzle? –spytałam błagalnym tonem
- Puzzle?! Zlecenie mam masz tu teczkę przeczytaj ją i załatw co należy – powiedział i poczochrał mi włosy jak małemu dziecku.
-Nie pozwalaj sobie nie jestem twoją córką mógłbyś być moim bratem jak już!- powiedziałam oburzona poprawiając włosy.
-Widzimy się wieczorem! – powiedział i już miał iść ,ale złapałam go za rękę i pocichł spytałam
-Jack?
-Tak?
-Czy Izaya naprawdę zdradził nasz gang?
Zamurowało go
-Coś Ci powiedział?- spytał przestraszony
-Prócz tego ,że życzy mi wszystkiego dobrego?- powiedziałam z sarkazmem
-Nie martw się przecież zdradził już masę gangów i organizacji to na pewno on!- powiedział z uśmiechem i odszedł
Do godziny 17:00 siedziałam w domu i czytałam teczkę na temat mężczyzny ,który miał mi przekazać pieniądze za zlecenie z przed 2 miesięcy. Od ostatnich 4 lat razem z Jakiem zabijaliśmy na zlecenie ,ale wszystko zaokrągliło się do unicestwiania gangów kolorowych. Około 17:30 stałam przed barem Ikigami. Przechodziłam właśnie obok zaułka, w którym kiedyś przyłapałam Izaye. ,,Nie trzeźwego” pomyślałam. Nagle jakieś ręce wyskoczyły z zaułka uderzając mnie w brzuch i wciągając do zaułka. Szamotałam się mocno w rękach oprawcy tak mocno ,że zleciał mi płaszcz, w którym był mój cenny nóż.Pozycja przegrana pomyślałam ,gdy zobaczyłam kilku mężczyzn do okoła siebie. Nagle jeden z nich założył mi na twarz maskę tlenową. Obraz zaczął mi się rozmazywać,a ja stałam się senna. Ostatnie co widziałam to żółte chusty. Padłam bezradnie na ziemię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz